Uczniowie PSP w Lewinie Brzeskim z poezją za pan brat!
11 grudnia br. odbył się w Brzegu XXIV Konkurs Poezji Lwowskiej i Kresowej im. M.Hemara. Konkurs ma zasieg wojewódzki. Nie mogło w nim zabraknąć uczniów ze szkoły podstawowej w Lewinie Brzeskim, którzy od lat z powodzeniem wystepują w wielu konkursach poetyckich.
I tym razem nie zawiedli, godnie reprezentowali naszą szkołę, zdobywając miejsca w gronie laureatów.
Oto nasi zwycięzcy:
I miejsce w kategorii klas 4-6: Martyna Sierakowska – recytowała utwór Janusza Rzepkowskiego „Coś Pan narobił?”
I miejsce w kategorii klas 1-3: Kacper Pasieka – zaprezentował się w wierszu M. Hemara „Akrobata Mucha”
III miejsce w kategorii klas 1-3: Franciszek Kinaszczuk – wystąpił z wierszem J. Rzepkowskiego „Album dziadka”.
Warto podkreślić, że zarówno Kacper Pasieka, jak i Martyna Sierakowska zaledwie przed dwoma tygodniami zdobyli czołowe miejsca w konkursie poezji patriotycznej i religijnej, a teraz powtórzyli sukces. Fraciszek Kinaszczuk z kolei zaliczył bardzo udany debiut.
Jesteśmy niezwykle dumni z naszych młodych i utalentowanych recytatorów, gratulujemy im spektakularnego zwycięstwa!
Małgorzata Olbert
polonistka PSP w Lewinie Brzeskim
opiekunka recytatorów
PS Poniżej utwór z przesłaniem, recytowany przez jednego z naszych laureatów. Dodam tylko, że akrobata Mucha (własc. Stefan Poliński) to postać autentyczna dawnego Lwowa, a zdarzenie opisane w wierszu jest prawdziwe.
Marian Hemar „AKROBATA MUCHA” Przyjechał do Lwowa akrobata-mucha Spadł z dachu na ziemię i wyzionął ducha. Chciał pokazać ludziom, jak on umie zwinnie Drapać się po gzymsie i chodzić po rynnie Chciał pokazać ludziom, że trudności ni ma I na gładkim murze jak mucha się trzyma. Chciał się popisywać za bilety wstępu I najadł się wstydu i narobił sztempu. Wlazł na Teliczkową bez poczucia strachu, Minął drugie piętro...już był blisko dachu... Wszyscy dech zaparli, cisza była głucha, Bo on rzeczywiście istny człowiek-mucha. Czy on się poślizgnął, czy się tynk obruszył? Czy się chwycił gzymsu, a gzyms się wykruszył? Nagle z krzykiem leciał w dół, na łeb, na szyję Ratujcie mnie ludzie - taż ja się zabiję! Krzyczał przeraźliwie i w połowie krzyku Trachnął w bruk — i został leżeć na chodniku. Tak się zakończyło straszne widowisko Nie drap się wysoko, to nie spadniesz nisko. |
![]() |