KOLEJNY RAJD LEWIŃSKIEJ PODSTAWÓWKI
,,Godzina 7.00 minut 30,kiedy godzina wybiła
grupa rodziców ze swymi dziećmi pod szkołą wnet się stawiła”
A spod szkoły wyruszyliśmy na kolejny Rajd Rodzinny. Dwoma autokarami ponad 90 osób. Stali zaprawieni w boju bywalcy, ale także osoby nowe, które w tym roku do nas dołączyły. Co prawda nie był to rajd z prawdziwego zdarzenia, gdyż pogoda spłatała nam figla i musieliśmy nieco zmienić plany. Za cel obraliśmy Pławną - a w niej atrakcji co niemiara. Ogromna drewniana Arka Noego, w której obejrzeliśmy film o poszukiwaniach arki oraz mnóstwo dzieł sztuki sakralnej. Do najciekawszych można zaliczyć replikę Arki Przymierza, czy kamienne tablice z Dekalogiem. Widzieliśmy relikwie II i III stopnia różnych świętych i błogosławionych min. Jerzego Popiełuszki, Maksymiliana Kolbe, Faustyny Kowalskiej, oraz piękny relikwiarz zawierający kamień z grobu Chrystusa. Przed arką ogromnych rozmiarów zwierzęta. Z arki udaliśmy się do grodu rycerskiego postrzelać z łuku czy wejść do konia trojańskiego. I w końcu Zamek Śląskich Legend-największa chyba atrakcja dla dzieci. W trakcie słuchania legend dzieci same mogły wprawiać w ruch naturalnych rozmiarów kukiełkowe postacie. Nie jest to prosta sprawa tak pociągać za odpowiednie linki aby kukły ożyły. Radości co niemiara. Dodatkowo na podwórzu ogromne postacie ze znanych filmów i legend oraz karuzela (na popych i nie na czas).Wszystko to za sprawą jednego człowieka :artysty- malarza ,pana Dariusza Milińskiego -budowniczego arki i tych wszystkich bajkowych cudów.
Autokarem pojechaliśmy dalej, do zamku Grodziec. Ze względu na deszcz autokary podwiozły nas na parking u szczytu wzgórza zamkowego. Stąd 15 minut marszu asfaltową drogą, 800 metrów na wzgórze o wysokości 389m. Zamek Grodziec stanął przed nami otworem. Niestety akurat odbył się pogrzeb długoletniego kasztelana Zamku, więc nie miał kto nas oprowadzić i musieliśmy sobie radzić sami. Zwiedziliśmy zamkowe komnaty, zewnętrzne krużganki i wieże. Wypiliśmy kawę i herbatę, zjedliśmy bigos i frytki - a wszystko to w Sali rycerskiej.
Potem do autokarów: w ciepełku i z pełnymi brzuchami mogliśmy zapaść w drzemkę do godz.20.00. O tej porze zajechaliśmy do Lewina i pożegnaliśmy się do następnego rajdu.
Joanna Taratuta, Urszula Kowalska.